TYTUŁ: Pod drzewem magnolii
AUTOR: Frances Mayes
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ks
ROK WYDANIA: 2014
LICZBA STRON: 307
Mój stosik książek do zrecenzowania wynosi aktualnie 5, ale to zupełnie nie przeszkadza by przeczytać coś zupełnie innego. Tym razem wybór lektury podyktowany był wyzwaniem u Dobrze jednak że książkę pasującą do hasła znalazłam w domu (ale na pewno nie brałam jej pod uwagę w najbliższych planach). Z książkami które niespodziewanie wpadają do mojego czytelniczego planu na dany miesiąc często jest tak że stają się dla mnie prawdziwymi perełkami. Tym razem nie było aż tak dobrze, ale tragedii też nie było.
Frances Mayes to autorka przede wszystkim autobiografii - może kojarzycie "Pod słońcem Toskanii"? Lub film na podstawie tej książki?
"Cóż bardziej osobliwego niż pamięć, która wybiera pewien określony dzień i pozwala mu zachować żywość, choć tysiące innych dni zaginęło bezpowrotnie?"
Początek był nieco nużący, sentymentalno-filozoficzny - trochę ciężki do przebrnięcia. Potem jest już lepiej, wspomnienia szkolnych i domowych przewinień, trudne relacje z rodzicami, wakacje, śmierć babci, choroba ojca, relacje z matką.
Mayes urodziła się w miasteczku Fitzgerald na południu Stanów Zjednoczonych. Często odnosi się do mentalności ludzi południa, niejednokrotnie nawiązuje do wojny secesyjnej.
Wspomnienia są raczej uporządkowane chronologicznie, chociaż zdarzają się i dygresje. Ale czyż tak nie działają wspomnienia, jedno wywołuje drugie, a potem to już lawina.
Rodzina Frances nie należała do najszczęśliwszych, wybuchowy charakter ojca sprawiał że niczego nie można było być pewnym. Jego śmierć zachwiała posadami domu i ukazała bezradność matki. Pierwsze kroki w dorosłości Frances stawiała na początku lat 60. Było więc kolorowo!
Dawno nie czytałam amerykańskiej powieści, więc była to ciekawa odskocznia od książek po które ostatnio sięgałam. Obraz małomiasteczkowego społeczeństwa w latach 50 i 60 opisany emocjonalnie ale rzetelnie.
Podsumowując, książka okazała się ciekawym wypełnieniem czasu. Cieszę się że zdjęłam ją z półki, odkurzyłam i przeczytałam. Może traficie na którąś z książek autorki w bibliotece, jak wspomniałam wcześniej popularne są jej wspomnienia z okresu gdy mieszkała we Włoszech.
Książka ta mogła by mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce. Jej fabuła mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńTylko 5? Może zatem pomożesz mi z moim stosikiem zaległości? :P
OdpowiedzUsuńTytuł coś mi mówi, ale nie do końca kojarzę gdzie mogłam go słyszeć... Szkoda, że nie dodałaś okładki, bo jest przepiękna :)