AUTOR: Alex Marwood
WYDAWNICTWO: Albatros
ROK WYDANIA: 2017
LICZBA STRON: format kieszonkowy 445
Chciałam przepleść powieści obyczajowe jakimś dobrym kryminałem. Na mojej półce kilka z nich stoi i czeka na przeczytanie ale los wskazał na "Dziewczyny które zabiły Chloe". Na Facebooku na grupie Czytamy kryminały <tutaj> wrzuciłam pytanie czy to dobra książka. Niestety większość odpowiedzi była negatywna, najczęstszym zarzutem była nuda. Z nieco mniejszym zapałem niż na początku zabrałam się do czytania, oto moje wrażenia:
Tekst pisany kursywą to opis jednego letniego popołudnia kiedy to Bel i Jade zostają przymuszone do opieki nad 5-letnią Chloe. Dochodzi do tragedii - te rozdziały są bardzo dobrze napisane, trzymają w napięciu, tytuł informuje czytelnika o tym co się stało ale czyta się to z rosnącą ciekawością.
Teraźniejszość to 25 lat po tym felernym dniu. Jade i Bel otrzymały nową tożsamość, poddane procesowi resocjalizacji wiodą normalne życie. O ile normalnym można nazwać życie w kłamstwie, ponieważ żadna z bliskich im osób nie zna tajemnicy z przeszłości. Warunkiem, który dziewczyny muszą przestrzegać, to meldowanie się na komisariacie raz w miesiącu i zakaz kontaktowania się.
Kirsty jest dziennikarką, ma męża i dwoje dzieci. Jest wolnym strzelcem i pisze artykuły o sprawach kryminalnych.
Amber pracuje na nocnej zmianie w wesołym miasteczku w nadmorskim kurorcie. Jest szefową osób zajmujących się sprzątaniem. Bezdzietna, mieszka z partnerem.
W miasteczku, w którym mieszka Amber dochodzi do kilku morderstw. Sprawa ta przyciąga reporterów, każdy chce napisać soczysty artykuł. Te zbrodnie raczej nie są dla czytelnika przedstawione w sposób ciekawy, nie budzą większych emocji. Są pożywką dla mediów, są pretekstem by Kirsty znalazła się właśnie w tym miejscu. Dochodzi do przypadkowego spotkania obu kobiet, wiedzą one jednak że nikt nie może się o tym dowiedzieć... - ta część książki jest napisana bardzo nierówno, opowiada o codzienności obu kobiet (by zaznaczyć różnice między nimi), ale nie jest to w żaden sposób porywające, ot obyczajowe wątki ocierające się o kryminalne motywy.
Osoba mordercy Nadmorskiego Dusiciela nie wprowadza spodziewanych emocji. Jest jednak postać, która od początku powieści przedstawiana jest jako szary człowieczek, a odegra kluczową rolę w kulminacyjnym momencie. Lektura troszkę mnie rozleniwiła, dlatego ostatnie 80 stron gdzie akcja maksymalnie przyspieszyła czytałam niemal na bezdechu. Rozwiązanie końcowe było na prawdę ciekawe i satysfakcjonujące.
Kilka słów o warsztacie pisarskim:
"Ale to jest dobre życie, zapewnia samą siebie. Nie ośmieliłabym się myśleć że jest inaczej" - zmiana narratora w jednym akapicie. Nie wiem czy jest to kwestia tłumaczenia czy taki był zamysł autorki, ale na początku bardzo źle się to czytało. Potem już przymykałam na to oko. Budowa zdań też nie zachwycała, albo były bardzo krótkie albo wielokrotnie złożone, przedzielone myślnikami - przez to trudno było mi złapać równy rytm czytania.
Podsumowując zakończenie zrekompensowało nudnawy miejscami środek. Warto było troszkę się pomęczyć i doczytać do końca. Pomysł na powieść bardzo.ciekawy, wykonanie troszkę słabsze, ale wszystkie wątki zostały rozwiązane, nie ma niedomówień. Mimo że książka złapała kilka minusików ja będę polecać. Powieść porusza problem resocjalizacji i zakorzenionego zła. Czy chęć odwetu jest
usprawiedliwieniem? Czy dziecko uznane za złe ma szansę na bycie dobrym dorosłym? Sprawdźcie.
Jest to 9 książka przeczytana w 2019r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
- Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek styczeń
Książka bierze udział w wyzwaniu:
- Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek styczeń
Dobry thriller.
OdpowiedzUsuńMimo, że nawet nie jestem w połowie Najmroczniejszego sekretu i do tej pory nie jest źle, to jakoś nie mam ochoty czytać innych książek tej autorki.
OdpowiedzUsuńPoczekam aż przeczytasz całość i z chęcią przeczytam Twoją opinię. Myślę jednak że sięgnę jeszcze kiedyś po książkę tej autorki
UsuńNa pewno w przyszłości przeczytam tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńMnie się nawet podobała, w związku z tym układem w którym bogaty dostaje wszystko i jeszcze więcej w tym pomoc, a biedny nic tylko poprawczak, nawet jeżeli nie ten biedny jest winny. Taka niesprawiedliwość społeczna od dziecka, która może paskudnie zaważyć na całym późniejszym życiu.
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie odnalazłabym się w tej książce. I póki co to po nią niesięgnę, ale może kiedys się do niej przekonam.
OdpowiedzUsuńMyślę, że mi zakończenie nie zrekompensowałoby mi nudnego środka, zatem raczej nie sięgnę, tym bardziej, że mam na półce kilka dobrych kryminałów do przeczytania.
OdpowiedzUsuńCzyli zdanie i gust Stephena Kinga nie bardzo pokrywa się z polskimi czytelnikami;) Tez ostatnio przeczytałam książkę, debiut, która jest mocno nierówna, a że tekst przed korektą to czytało się naprawdę ciężko. Dobrze, że wciągająca więc doczytałam do końca. Coś ostatnio ciężko znaleźć dobry (od pierwszej do ostatniej strony) thriller.
OdpowiedzUsuńMam ją w planach, na pewno w najbliższym czasie przeczytam.
OdpowiedzUsuń