Brak mi słów na podsumowanie i określenie kwietnia. Ten miesiąc boleśnie nauczył mnie że nie warto nic planować, że trzeba chwytać życie garściami tu i teraz, a przede wszystkim tego, że trzeba spieszyć się kochać ludzi. Niespełna tydzień temu pożegnałam ukochaną babcię, każda myśl o niej sprawia ból bo wiem, że już nie wypiję z nią kawy, nie pogadamy, nie przytuli moich córek (a to ona pierwsza powitała je na świecie), a z drugiej strony wierzę, że tam gdzie jest teraz jest jej lepiej, spotkała tych za którymi sama tęskniła, a na nas w każdej chwili może spojrzeć...
Nie mniej trudnym wydarzeniem była strata psiego przyjaciela. Był z nami 13 lat. Wczoraj całkiem spontanicznie pojawił się u nas mały ktoś, może on będzie plasterkiem na te wszystkie rany w sercu?
Jeśli chodzi o czytanie, to pierwsza połowa miesiąca była dobra, a nawet bardzo skoro wśród przeczytanych książek trafiła się perełka zasługująca według mnie na najwyższe noty. Później czytanie szło mi opornie, nie mogłam się jakoś skupić, a i wybrane lektury jakoś nie do końca mnie porywały.
- Dziewczęta wygnane - dobry początek serii, na pewno z przyjemnością sięgnę po kolejne tomy sagi Owoc granatu.
- Wierność jest trudna - czyżby klątwa drugiego tomu? Coś tutaj wyraźnie poszło nie tak.
- Apartament w Paryżu - Paryż, stare meble, sekrety przeszłości zapisane na kartach pamiętników.
- Uskrzydleni moja kwietniowa perełka! Koniecznie przeczytajcie.
- Wielkie włoskie wakacje teraz gdy o podróżach możemy tylko pomarzyć klimatyczne opisy są na wagę złota.
- Bez litości i przebaczenia kryminał, sensacja, tajemnicza przeszłość bohaterów, przepis na wciągającą książkę dobrze wykorzystany.
- Miłość w czasach zarazy - tytuł jakże adekwatny, a jednak epidemii w książce mało, za to miłości znajdziecie wbród.
Czytelnicze plany? Jest lista ksiażek które chcę przeczytać, dokończyć zaczęte serie i na pewno przeczytać powieść Adriany Rak, która dotarła do mnie niedawno.
Dwudziestojednoletnia Izabela właśnie zakończyła trudny związek, do czego skłoniła ją niewierność ukochanego. Dziewczyna jest załamana, ale z pomocą najbliższych staje na nogi i postanawia opuścić swój malowniczy Gdańsk, by wyjechać do Łeby, gdzie ma zacząć sezonową pracę.
Adam to dwudziestoletni, niezwykle dojrzały, ale też pogubiony chłopak, który z powodu ciężkiej sytuacji życiowej musi podejmować się każdej pracy. Wyjazd do Łeby i opuszczenie swojego dwuletniego synka to dla niego konieczność. Chłopak żyje z dnia na dzień, bo doskonale zdaje sobie sprawę z tego, w jak beznadziejnej sytuacji się znalazł.
Ta dwójka poharatanych przez los młodych ludzi poznaje się przypadkiem w restauracji, w której pracuje Adam. Już od pierwszych chwil nawiązują ze sobą niezwykłą więź, która przetrwa wiele przeciwności losu… Czy jednak przyjaźń wystarczy, by zapobiec temu, co podpowiadają myśli?
Adam to dwudziestoletni, niezwykle dojrzały, ale też pogubiony chłopak, który z powodu ciężkiej sytuacji życiowej musi podejmować się każdej pracy. Wyjazd do Łeby i opuszczenie swojego dwuletniego synka to dla niego konieczność. Chłopak żyje z dnia na dzień, bo doskonale zdaje sobie sprawę z tego, w jak beznadziejnej sytuacji się znalazł.
Ta dwójka poharatanych przez los młodych ludzi poznaje się przypadkiem w restauracji, w której pracuje Adam. Już od pierwszych chwil nawiązują ze sobą niezwykłą więź, która przetrwa wiele przeciwności losu… Czy jednak przyjaźń wystarczy, by zapobiec temu, co podpowiadają myśli?
Bardzo mi przykro, ale to bardzo. Wiem, że to nie będzie pocieszające, ale i tak jesteś szczęściarą, że miałaś babcię. Ja tyle szczęścia nie miałam :( Babci nie dane było mi poznać :(
OdpowiedzUsuńTak, szukam pociechy w takich właśnie stwierdzeniach
UsuńŚwietne książki udało Ci się przeczytać w kwietniu. :)
OdpowiedzUsuńTak, nie było najgorzej.
UsuńFaktycznie, kwiecień był bardzo przygnębiający i obfitujący w przykre wydarzenia, ale one tylko dodadzą Ci siły. Wierz mi. Poza tym ten mały piesek na pewno okaże się dobrym plasterkiem na połamane serce. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńWspółczuję straty przyjaciela, ale jednocześnie mam nadzieję, że nowy ukoi chociaż troszeczkę ból. Zazdroszczę Ci, że Bezmiar cierpienia jeszcze przed Tobą kochana. 😊
OdpowiedzUsuńMocno tulę :*
OdpowiedzUsuńJa też kilka lat temu straciłam pieska, ale na jego miejscu pojawił się nowy ze Schroniska i jest z nami do dziś.
Pozdrawiam :)
Bardzo mi przykro, wiem, jaki to ból stracić kogoś bliskiego.
OdpowiedzUsuńZ tymi babciami tak jest, że niestety z czasem odchodzą ☹️
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu babci [przytulam Cię mocno]
OdpowiedzUsuńSmutno też, że piesek poszedł w jej ślady...
Mam nadzieję, że mały słodziak zajmie Waszą uwagę i przegoni smutki!
serdeczności majowe!
Dziękuję :*
UsuńJaki słodki szczeniaczek oj aż serduszko topnieje.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro z powodu Twojej straty. Niestety nikt nie zna dnia ani godziny.
OdpowiedzUsuńZnana prawda, która i tak boleśnie uderza między oczy.
UsuńBardzo, bardzo mi przykro i ogromnie współczuję Wam straty. W zeszłym roku pożegnałam Dziadka i wiem jaki to dotkliwy ból, a utrata zwierzęcego przyjaciela... Tak mi przykro. Trzymaj się, może szczeniaczek wniesie choć trochę pociechy. ;)
OdpowiedzUsuń