TYTUŁ: Coś do ukrycia
AUTOR: Iwona KowalskaWYDAWNICTWO: Novae Res
ROK WYDANIA: 2018
LICZBA STRON: 273
Ta książka trafiła do mnie zupełnie przypadkiem. Na profilu autorki zauważyłam akcję promocyjną dzięki której książka miała trafić do wybranych bibliotek. Ja zgłosiłam najbliższą mi wiejską bibliotekę i powieść z dedykacją trafiła w ręce czytelników. A, że mam dobre układy z paniami bibliotekarkami miałam przyjemność przeczytać tę historię pierwsza.
Julka pracuje jako aktorka w teatrze dziecięcym, tuż przed świętami ulega wypadkowi. Dekoracja sceniczna łamie jej nogę, a na twarzy maluje różnokolorowe siniaki. Tak "wystrojona" jedzie do domu swojego przyszłego narzeczonego na kolację wigilijną. Rodzinie wpada jednak w ręce magazyn w którym opublikowano rozbieraną sesję Julki. Nikogo nie obchodzi fakt, że Julka pozowała kilka lat temu, a zdjęcia są artystyczne, nie wulgarne. Taka rzecz jest nie do przyjęcia w tej arystokratycznej rodzinie. Filip ucina z nią całkowicie kontakt, nie fatygując się by porozmawiać z nią w cztery oczy.
Przyjaciółka Basia i kolega z teatru Mietek wpadają na pomysł jak zemścić się na rodzinie Filipa. Wyruszają w Polskę by odnaleźć jego krewnych i udowodnić im, że każdy ma coś do ukrycia. Julka tymczasowo bez pracy zgadza się na ten szalony pomysł. Przyjaciele zastawiają pułapki na wujka Zdziśka, ciocię Zofię zaangażowaną politycznie feministkę, na księdza Polikarpa i na babcię Ninę broniącą jak lwica swojego szlacheckiego pochodzenia.
Przyznam szczerze że początek szedł mi trochę opornie. Próba przyłapania wujka Zdziśka wziętego psychoterapeuty i trenera jakoś nie porywała. Później zrobiło się znacznie ciekawiej i dałam się wciągnąć w tę historię z zapałem przewracając kolejne strony. Bardzo byłam ciekawa co ekipa z Baśką na czele jeszcze wymyśli. Dodatkową zachętą do czytania była intrygująca postać Marka kuzyna Filipa.
Pomysł na fabułę muszę przyznać bardzo oryginalny, wykonanie jak najbardziej przypadło mi do gustu. Komizm postaci i komizm sytuacyjny - wszystko jednak tak dobrze wyważone, że nie ociera się o absurd. Narracja pierwszoosobowa ciekawie się tutaj sprawdziła, poznajemy motywacje Julki a właściwie jej wątpliwości, bo pomysł był Baśki. Obserwujemy jak plącze się w zeznaniach przed Markiem, jak małe kłamstewka zaczynają ją przytłaczać.
"Coś do ukrycia" okazało się ostatecznie przyjemną lekturą na poprawę humoru. Niecodzienne sytuacje, motyw zemsty i próba udowodnienia że każdy ma coś do ukrycia. Jak wspomniałam początek szedł trochę opornie ale warto się przez niego przebić i spędzić miło czas z Julką i jej przyjaciółmi. Książki poszukajcie w bibliotece, bo na prawdę warto. Polecam.
Jest to 9 książka, którą przeczytałam w 2020r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek
Na pewno zainteresował mnie motyw zemsty. Chętnie zajrzę do tej książki.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie jest on tutaj poprowadzony więc polecam.
UsuńMyślę, że książka mogłaby mi się spodobać. 😊
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca przekonana. Wiem, że nie warto zrażać się początkiem, ale teraz nie mam głowy do takich książek.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Rozumiem, u mnie też sporo książek czeka na przeczytanie
UsuńWydaje się być ciekawa. Być może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, ale trochę kłuje mnie w oczy ta powtarzalność tytułów (parę lat temu Jaguar wydał książkę zagranicznej autorki o tym samym tytule).
OdpowiedzUsuńTo prawda, zauważyłam to gdy wpisalam tytuł na portalu lubimyczytac.pl ale mnie to jakoś specjalnie nie przeszkadza
UsuńPo tytule raczej bym się jakiejś tajemnicy kryminalnej spodziewała, a tu taka wesoła książka. Może być super lekturą!
OdpowiedzUsuńO tak, jest lekko i przyjemnie
UsuńJakoś fabuła nie jest w moim klimacie. Jednak plus dla autorki za taką akcję bo obecnie ciężko w bibliotekach o nowości :)
OdpowiedzUsuńAkurat w "mojej" bibliotece panie dbają o nowości, ale pewnie nie wszędzie tak jest. A patrząc na to ile książek miesięcznie się wydaje biblioteki nie są w stanie za tym nadążyć
UsuńCieszę się, że pomimo odpornego początku, książka okazała się przyjemną lekturą.
OdpowiedzUsuńTo zawsze miłe zaskoczenie
UsuńGeneralnie widzę, że nie dla mnie - fabularnie nie moje klimaty, a też jakoś nie mam za dobrych wspomnień z książkami tego wydawnictwa i z historiami, które mają tak mało stron...
OdpowiedzUsuń