AUTOR: Krystyna Mirek
WYDAWNICTWO: edipresse
ROK WYDANIA: 2017
LICZBA STRON: 331
Ostatni tom sagi rodu Canterdorf, pełen jest emocji, rozwiązań zawiłych spraw i zwycięstwa miłości. Miłość nie ma tylko jednego odcienia, to przepiękna paleta barw. By te barwy dostrzec bohaterowie przechodzą długą drogę. Powieść jest tak skonstruowana, że o innym zakończeniu nie mogło być mowy, szczęśliwy finał satysfakcjonuje wszystkich.
"Jeśli się pozna smak prawdziwej miłości, człowiek nie jest w stanie opychać się produktem zastępczym. Choćby nawet doznał tego szczerego uczucia tylko przez chwilę, będzie do niego tęsknił i całe życie go szukał."
Przy recenzji trzeciego tomu chciałabym zwrócić uwagę na bohaterki, uwikłane w etykietę, dystyngowane mistrzyni pozorów. Czasami jednak pancerz dobrych manier uwiera i by zawalczyć o swoje szczęście trzeba pokazać swoje prawdziwe wnętrze.
Mama Kate, pani Caroline Milton, od lat trwała w nieszczęśliwym małżeństwie, a wystarczyło zmienić tak niewiele by przypomnieć sobie siłę pierwszego uczucia.
Amelia, której ślub ciągle przesuwany był w czasie, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Narzeczony stanął na wysokości zadania i wbrew wszelkim konwenansom związek został przypieczętowany.
Lady Isabell Adler, przeprowadzając skomplikowaną intrygę sama wpadła w jej sidła, ale efekt przerósł jej najśmielsze oczekiwania. W odpowiednim momencie postawiła wszystko na jedną kartę i odniosła sukces.
To tylko trzy przykłady, ale w powieści znajdziecie tego więcej, ale umiar zostaje zachowany.
Czas spędzony z tą sagą był bardzo przyjemny. Każdy wątek dobrze dopracowany, każdy detal przemyślany. Na rozwiązanie pewnych spraw nie trzeba było czekać aż do ostatniej strony, ale to też dobre posunięcie. Czytaniu powieści towarzyszy lekkość, ale warto skupić się też na głębi i na przesłaniu zawartemu w trzech tomach.
Polecam sagę rodu Canterdorf, na dłuższe zimowe wieczory będzie w sam raz.
Jest to 76 książka którą przeczytałam w 2017r.
*Olimpiada czytelnicza na blogu pośredniczka-ksiażek.pl wrzesień
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja
*#czytambopolskie na poligonie domowym wrzesień
Czyli ostatecznie nasze wrażenia są zgodne! ♥ Przyjemna, dopracowana choć trochę cukierkowa. :D
OdpowiedzUsuńtaki cukiereczek od czasu do czasu nie zaszkodzi :)
UsuńPrawda! Ja też czasami tego potrzebuję - przyznaję się! ;)
UsuńNie zostało mi nic innego jak tylko ją przeczytać
OdpowiedzUsuńLekkość i zarazem głębia treści - połączenie idealne. Jak już wiesz z poprzednich komentarzy, na tę serię mam ogromną chęć.
OdpowiedzUsuńEch.. w końcu, kiedyś, po nią sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuń