TYTUŁ: Mało brakowało
AUTOR: Monika B. JanowskaWYDAWNICTWO: Lucky
ROK WYDANIA: 2019
LICZBA STRON: 492
Nie jestem przywiązana do jednego literackiego gatunku ani do grona ulubionych autorów. Lubię czytelnicze eksperymenty, czasami są one bardziej udane czasami mniej, ale na pewno są w jakiś sposób satysfakcjonujące, że udało się zmierzyć z czymś innym niż to co czytam na co dzień. Takim eksperymentem była lektura "Mało brakowało" czyli pierwsze spotkanie z twórczością autorki.
Blanka to 33 letnia młoda mężatka, mieszka w Legnicy, pracuje w biurze. Ma talent do pakowania się w kłopoty o czym świadczy jej początek znajomości z Marcinem, widok kobiety w męskiej toalecie siedzącej okrakiem na ściance rozdzielającej kabiny na pewno był niecodzienny. Blanka jest kobietą pogodną podchodzącą do życia z dużym optymizmem, ma ku temu powody, ponieważ życie zostało jej darowane. Dzięki dawcy, który znalazł się w ostatnim momencie udało jej się pokonać chorobę. W chwili, w której poznajemy bohaterkę zaczynają się wokół niej dziać bardzo dziwne rzeczy, mąż znika na całe dnie, a ona zostaje podejrzaną o morderstwo mężczyzny, któremu zwróciła uwagę (w dość ostry sposób), że jest piratem drogowym.
Magda, ma 40 lat, jest matką dorosłych bliźniaków, niedawno się rozwiodła i udało jej się uzyskać życiową równowagę. Kobieta jest współwłaścicielką firmy "Bez nałogów" i jest hydraulikiem, zna się na swojej pracy, ale często traktują ją pobłażliwie. A ona potrafi wyczyniać cuda kluczem francuskim. Cechą charakterystyczną Magdy jest to że w chwilach wielkiego wzburzenia traci głos, a mając mamę która często i znienacka ingeruje w życie Magdy jest to wielkie utrudnienie.
Rozdziały pisane są naprzemiennie, dotyczą raz perypetii Blanki, raz Magdy, a w tzw. międzyczasie wpleciona zostaje historia babki Władysławy, która szuka swojej córki. Akcja toczy sie do przodu niespiesznie, sytuacje, w które pakują się bohaterki są w większości komiczne, roztargnienie Blanki i jej tok rozumowania często wprawiały mnie w osłupienie. Przyznaje jednak, że polubiłam obie główne bohaterki, nie mogłam jednak zupełnie załapać w jakim kierunku zmierza ta prawie 500 stronnicowa powieść.
To jest książka, której wątkami można by obdzielić ze 3 powieści. I niestety nie jest to plus. Każdy wątek osobno czyli spotkanie genetycznych sióstr, historia wojennej miłości i wątku kryminalnego sprawdziłby się fajnie osobno. Połączone stworzyły misz masz ocierając się o telenowele wenezuelską. Dla fanów absurdu myślę że taki obrót spraw jak najbardziej będzie na plus, ja niestety czułam się przeładowana. Historia Blanki i Magdy to przyjemna, optymistyczna powieść (pomimo niewierności mężów obu kobiet). Historia babki Władysławy, bardzo by zyskała gdyby pozwolić jej żyć własnym życiem na kartach innej powieści. Lubię czytać o rodzinnych tajemnicach, ale tutaj zostały one wciśnięte na siłę i mają co prawda prawo bytu, bo bez nich trudno byłoby wprowadzić wątek kryminalny, ale zrobił się przez to straszny galimatias.
Część kryminalna była natomiast bardzo naciągana i zyskuje miano największego absurdu tej książki. Trupów pojawia się kilka i wszystkie dziwnym trafem powiązane są z Blanką, nie wiadomo tylko czy ona jest w niebezpieczeństwie czy sama stanowi zagrożenie dla innych.
Mam spory problem z recenzją tej powieści. Gdyby ją rozłożyć na trzy części i wg nich oceniać to wyglądało by to tak: historia Magdy i Blanki 5 na 5, wątek wojennej miłości i rodzinnych tajemnic 4 na 5, wątek kryminalny 2 na 5.
Części składowe tej powieści są jednak spójnie i logicznie ze sobą powiązane i taki był najwyraźniej zamysł autorki, oceniając więc całość to wychodzi 3 z plusem. Przyznam szczerze, że to skakanie po wątkach i pojawianie się ich w zupełnie nieoczekiwany sposób wybijało z rytmu i dezorientowało. Dodatkowo absurd (który do mnie nie przemawia w takiej ilości) ma wpływ na ocenę.
Pierwsze spotkanie z twórczością pani Moniki B. Janowskiej nie należało do najbardziej udanych. Autorka przekonała mnie jednak do siebie kreacją bohaterek, których nie sposób nie lubić, więc sięgnę po jeszcze jedną książkę, może tym razem będzie lepiej.
Jest to 124 ksiażka przeczytana w 2019r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
*Olimpiada czytelnicza u pośredniczka książek grudzień
Pierwszy raz słyszę o tej książce, ale wydaje się naprawdę godna uwagi. 😊
OdpowiedzUsuńRaczej nie jest to książka dla mnie, nie lubię takiego skakania po wątkach :)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem... W sumie wątki ciekawe, ale jeśłi jest za duży misz masz, to podziękuję.
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki, ale to nie są moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńWidzę po zarysie fabuły, że totalnie nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy po takiej recenzji mam chęć na tą książkę. Raczej sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńDobrze, że kreacje bohaterek są dopracowane. To dla mnie ważny aspekt.
OdpowiedzUsuńDobrze dopracowane kreacje bohaterek to dla mnie trochę za mało, ale może kiedyś po ten tytuł sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuń