TYTUŁ: Śmierć w Błękitnej Lagunie
AUTOR: Elżbieta Szudrowicz i
Witold Dębczyński
WYDAWNICTWO: NovaeRes
ROK WYDANIA: 2020
LICZBA STRON: 274
Po książki pisane w duecie zdarza mi się sięgać bardzo rzadko. Dzisiaj
chciałabym przedstawić powieść napisaną wspólnie przez pisarzy z Wielkopolski.
Pomysłodawcą był pan Witold, a współpraca autorów przebiegała bardzo dobrze o
czym wspomina w słowie do czytelników pani Elżbieta. Niestety Witold Dębczyński
nie doczekał wydania tej powieści, pokonała go choroba.
O czym jest powieść, która intryguje okładką , która już na samym wstępie
niepokoi i budzi emocje? Przede wszystkim nie zaczynajcie lektury tej książki od
czytania opisu – znajduje się tam niestety spory spoiler. Aby lektura sprawiała
przyjemność warto zaopatrzyć się w spory kubek herbaty, bo na pewno surowe
krajobrazy Islandii was nie rozgrzeją.
Czas akcji to sześć dni, podczas których grupa przyjaciół zwiedza Islandię.
Rozdział pierwszy to opis ostatniego dnia, kiedy to Julia i Ksawery, Agata i
Max, Joasia i Kuba oraz Olaf wypoczywają w SPA. Błękitna Laguna to wspaniały
kompleks, po trudach podróży i spaniu w namiotach wszystkim przyda się taki relaks,
a dodatkowy plus w postaci właściwości białej glinki cieszy przede wszystkim dziewczyny.
Chwila przyjemności zamienia się jednak w chwilę grozy, aktywny od kilku dni
wulkan wybucha, gaśnie światło a chmura pyłu niebezpiecznie się zbliża. Na
basenie zaczyna panować chaos i w tym właśnie rozgardiaszu znalezione zostaje
ciało. Gdy wyłowiono zwłoki okazuje się że to jeden z członków ekipy z Polski –
nie wiadomo jednak który… Taki początek to naprawdę dobre zagranie ze strony
autorów zwłaszcza w kontekście dalszej treści, jest jedno ale! Opis zdradza,
kto się utopił (za to niestety w mojej ocenie spory minus).
Fabuła przenosi nas w czasie do pierwszego dnia wyprawy, mamy okazję bliżej
poznać bohaterów. Są to przyjaciele w przedziale wiekowym 30-50 lat ( a po
pierwszym rozdziale stawiałam na dwudziestokilku latków). Postacie zostały dość
dobrze opisane, ale zabrakło niestety czegoś co by ich od siebie mocniej
odróżniało. Autorzy mogli większy nacisk położyć na charakterystykę bohaterów,
a odpuścić sobie czasami zbyt szczegółowe opisy widoków i odwiedzanych miejsc.
Co do przyjaźni to jest ona tylko pozorna. Szepty lub szybkie wymiany zdań,
niecenzuralne gesty, tajemnicze nagrania wszystko to wskazuje na konflikt. Czytając
zastanawiamy się kto z grupy może być mordercą, bo każdy ma motyw. I właściwie
każdy mógłby być ofiarą i gdyby ta informacja została tajemnicą prawie do końca
to naprawdę wypadłoby to świetnie (powtórzę się: niestety, ale opis ze
spoilerem sporo tej książce odebrał). Zagadka kryminalna jest więc dość
skomplikowana, a jej rozwiązanie zaskakujące. Brak szczerości w tej grupie jest
bardzo wyczuwalny. Przez cały czas trwania książki możemy próbować zgadywać kto
zabił i zawsze bardzo mi się to w kryminałach podobało, takie pobudzenie
szarych komórek w zaciszu domowym. Książkę jednak postawiłabym na półce powieści
podróżniczo- obyczajowych; kryminalny wątek owszem jest, ale zabrakło mi nieco
zagęszczenia atmosfery i konkretnego śledztwa.
Narracja miejscami jest bardzo prosta i zbyt dosłowna, za bogata w szczegóły
przez co powieść traci na lekkości. Może gdyby autorzy mieli więcej czasu
mogliby nad tym bardziej popracować. Na pewno widoczna jest znajomość miejsc,
do których docierają bohaterowie. Plastyczne, rzeczywiste opisy czasami
odsuwały myśli od głównego wątku, ale w ogólnym rozrachunku nie wypadło to
najgorzej.
Podsumowując: książkę czytało mi się dobrze, zawierała w sobie elementy
zaskoczenia i na pewno ciekawy pomysł na fabułę. Wykonanie nie było idealne ale
nie pojawiły się jakieś rażące błędy czy minusy, a nad stylem zawsze można
popracować.
Moja ocena 4 na 6
Dobrze, że pojawiło się zaskoczenie. To jest niezwykle kuszące.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo rzadko sięgam po książki pisane w duecie, co nie znaczy, że je całkowicie skreślam. Jeśli chodzi o tę historię, to się zastanowię, bo tematycznie nie za bardzo trafia w moje gusta. :)
OdpowiedzUsuńJeśli nadarzy się taka okazja, nie omieszkam przeczytać tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńJest nad czym popracować przy tej książce, ale nie znaczy to, że jest zła. Chętnie sięgnę.
OdpowiedzUsuńZłożone zagadki kryminalne mocno mnie kuszą, a jeśli jeszcze dochodzi element zaskoczenia, to jak najbardziej tak. :)
OdpowiedzUsuńRaczej się na nią nie skuszę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk